Witam was serdecznie i zapraszam do modlitwy:
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.Amen
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą,
błogosławionaś Ty między niewiastami,
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej.Amen
błogosławionaś Ty między niewiastami,
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej.Amen
Każdy
z nas ma do wykonania wiele różnych zadań: jedne z nich są łatwe, proste i
potrafimy wykonać je samodzielnie, inne są trudne i wymagają pomocy drugiego
człowieka.
Opowiadanie
Nowy wiatrak Tertuś stał na skraju wsi. Był bardzo zadowolony. Przede
wszystkim dlatego, że był nowy i wszyscy go podziwiali. I miał ogromne, piękne
skrzydła, z których był bardzo dumny. Wygrzewał się w słońcu, chłodził w letnim
deszczu. Ptaki przysiadały na jego dachu i wyśpiewywały piękne melodie. Nocami
rozmawiał z gwiazdami i z sową, która w nim zamieszkała. W lecie zaprzyjaźnił
się z pszczółką Zosią, która często przylatywała na pobliską łąkę zbierać
kwiatowy nektar. Bardzo ją lubił, tylko że... Zosia często mówiła:
– Jestem dzisiaj bardzo zapracowana. Właśnie rozkwitły akacje, muszę tam
pofrunąć. Bardzo się spieszę. Albo: – Nie mogę z tobą dzisiaj dłużej rozmawiać,
bo zaprosiły mnie lipy w alejce w parku. Albo: – Jestem dzisiaj taka radosna!
Pięknie zakwitła cała łąka, będę miała dużo pracy. A potem pytała: – A co ty
będziesz dzisiaj robił?
Wiatrak zastanawiał się długo nad odpowiedzią. Zosia już dawno zdążyła
odlecieć, a on myślał, i myślał, i myślał, aż cały skrzypiał z wysiłku... i
nic. – Co to znaczy „pracować” i po co? Mnie jest tak dobrze – mówił do siebie,
ziewając. Po upalnym lecie młynarz Maciej przywiózł ziarno. Tertusiowi
spodobało się nowe towarzystwo. Ziarenka wypełniły pięknym zapachem całe jego
wnętrze. Słyszał delikatny szelest ich rozmów. Był bardzo zadowolony, bo czuł
się już trochę samotny. Jednak ziarenka nie były zadowolone.
– Weź się do pracy!
– Dlaczego nic nie robisz?
– Zacznij wreszcie mleć!
– Sił ci zabrakło?!
– Kiedy wreszcie ruszysz swoje skrzydła?
– Teraz jesteśmy najlepsze na mąkę. Pospiesz się! – słyszał słowa
przygany.
Tertuś nie rozumiał, o co mają do niego żal. Przecież chciał ruszać
skrzydłami, ale chociaż starał się ze wszystkich sił, był za słaby. Nie mógł
nic zrobić. Stawał się coraz bardziej smutny, wystraszony i bardzo samotny.
Przyszła jesień. Wtedy to się stało... Pewnego jesiennego dnia wiatrak
rozmawiał jak zwykle z lekkim wietrzykiem Zefirkiem.
– Jutro przyprowadzę ci kolegę. Pewnie nie możesz się już na niego
doczekać – powiedział Zefirek i odleciał.
– Jakiego kolegę? Przecież ja na
nikogo nie czekam – pomyślał wiatrak.
Następnego dnia Tertusia obudziło silne uderzenie. Zaspany, nie wiedział,
co się dzieje. Najpierw usłyszał skrzypienie swoich skrzydeł. Potem skrzydła
zaczęły się kręcić. Poczuł, że w jego wnętrzu coś się rusza; najpierw powoli,
ostrożnie, a już po chwili równomierny stukot dobiegał ze środka wiatraka.
Wszystko dookoła drżało i śpiewało. Ziarenka wesoło podskakiwały. Młynarz
Maciej pogwizdywał. Wiatrakowe mechanizmy grały jakąś niezwykłą melodię. Tertuś
zaskrzypiał z radości. Gdzieś zniknął jego smutek i lęk. Poczuł w sobie ogromną
siłę. Zrozumiał też słowa pszczółki Zosi i jej radość, gdy zbierała nektar.
– Cześć Tertusiu! Zefirek dużo mi
o tobie opowiadał – usłyszał tubalny głos.
– Bardzo, bardzo ci dziękuję za
pomoc. Tyle ci zawdzięczam... – wzruszony i szczęśliwy wiatrak ledwie mógł
wydobyć z siebie głos.
Chociaż
wiatrak był gotowy do pracy, nie miał potrzebnej siły, aby ją wykonać. Potrzebował
mocy wiatru. Podobna sytuacja miała miejsce w życiu apostołów i często jest też
tak w naszym życiu.
Pismo Święte fragment z Dziejów Apostolskich ( 2, 1-4a)
Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy
razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie
gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też
języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali
napełnieni Duchem Świętym...
Apostołowie dzięki Duchowi Świętemu z odwagą głosili naukę o
zmartwychwstaniu Chrystusa. Duch Święty dał im moc do wykonania tego zadania. Mówimy, że także w obecnych czasach Duch Święty pomaga każdemu z nas być
blisko Pana Boga i ludzi. On sprawia, że mocniej wierzymy, kochamy, ufamy. On
pomaga w codziennych radościach i trudnościach, dlatego możemy przyzywać Jego
pomocy
Pan Jezus zesłał Ducha Świętego na apostołów pięćdziesiąt dni po swoim
zmartwychwstaniu. Każdego roku także w naszych kościołach pięćdziesiąt dni po
Wielkanocy obchodzimy taką uroczystość.
Praca domowa
Napisz swoimi słowami krótką modlitwę do Ducha Świętego
Zrób zdjęcie i mi prześlij
Trzymajcie się cieplutko:)
Zrób zdjęcie i mi prześlij
Trzymajcie się cieplutko:)
Obecna Ksenia S.
OdpowiedzUsuńNatalia Jerzak obecna
OdpowiedzUsuńNataszka obecna :) Dzień dobry, cześć wszystkim
OdpowiedzUsuńMajka Wiśniewska obecna 🙂
OdpowiedzUsuńMarita I.obecna
OdpowiedzUsuńJan i Julian Łyjak obecni
OdpowiedzUsuń