piątek, 27 marca 2020

Klasa 3 a - Naprawiamy to, co było złe

W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.Amen.


Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego.
Amen.


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Na wieki wieków.Amen
.

Na ostatniej lekcji przypomnieliśmy sobie postać Zacheusza. Jego postępowanie i poprawę. 
Zapraszam was do poznanie pewnej historii z życia kilku chłopców. 


Beata Andrzejczuk - Okularnik
Część I 
Mało kto pamiętał, jak właściwie miał na imię. Wszyscy mówili do niego „Okularnik”. Od pierwszej klasy trzymał się z boku. Zawsze przychodził przygotowany na lekcje i na wszystkie pytania znał odpowiedź. Na przerwie siadał pod klasą i przeglądał jakieś książki lub kolorowe gazety. (…) Gdyby Okularnik opowiadał o rzeczach, które dzieją się teraz, o Małyszu na przykład, to Jacek chętnie by z nim porozmawiał, ale o roku tysiąc... którymś tam? Właściwie to Jacek nie pamiętał nawet którym. Odetchnął z ulgą, gdy usłyszał dźwięk dzwonka na lekcję. – O czym z nim gadałeś? – zapytał Rafał. – Nie wiem – odparł Jacek. – Jak to? Nie wiesz, o czym rozmawialiście? – nie wierzył Rafał. – Opowiadał jakieś dziwne historie. – Przecież zawsze mówiłem, że to dziwak. – I kujon – dodał chłopiec stojący obok. – Chciałem, aby mi pokazał, jak zrobił zadanie domowe. – I co? – zapytali równocześnie. – Powiedział, że może mi wytłumaczyć, ale odpisać nie da, bo to nieuczciwe. – No chłopaki – powiedział Rafał przywódczo. – Będziemy musieli sobie z Okularnikiem pogadać inaczej. Jacek nie lubił żadnych bójek ani kłótni. Trzymał jednak z Rafałem i jego bandą. Zresztą gdyby nie trzymał, to nie daliby mu spokojnie bawić się na podwórku, a tego chciał uniknąć. 1
Wracali całą grupą do domu. (…) – Patrzcie, kto idzie za nami! – krzyknął nagle Rafał. Obejrzeli się wszyscy za siebie. Przystanęli, gdyż Rafał również się zatrzymał. Wolnym krokiem w ich kierunku szedł Okularnik. – Cześć – powiedział Rafał. Chłopiec odpowiedział niemrawo. – Cześć! – powtórzył Rafał bardzo donośnie i pchnął chłopca. Okularnik zatoczył się i zatrzymał na pniu grubego drzewa. – Czego ode mnie chcesz? – zapytał spokojnie. – Nie odpowiedziałeś mi „cześć”! – Odpowiedziałem, a teraz chcę iść do domu – odparł i próbował przejść pomiędzy chłopcami, ale oni na komendę Rafała zagrodzili mu drogę. – Przepraszam – powiedział, usiłując się przecisnąć. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. – Jaki kulturalny – zawołał Rafał. – Mamusia cię tak dobrze wychowała? A nie powiedziała ci przypadkiem, że trzeba dawać odpisywać zadania domowe? – Nie – odparł prawie szeptem Okularnik. – No to my cię nauczymy, że trzeba być koleżeńskim – zaśmiał się Rafał i znów popchnął chłopca. Po krótkiej chwili Okularnik krążył jak piłka rzucana z rąk do rąk. Początkowo próbował się bronić, ale tak nieporadnie machał rękami, że wzbudzał tylko salwy śmiechu. Jacek stał w kręgu razem z innymi chłopcami, ale starał się popychać Okularnika, tak jak potrafił najdelikatniej. Zauważył to Rafał. W pewnym momencie zerwał okulary z nosa chłopca i odrzucił je do Jacka. – Zniszcz je – rozkazał. – Udowodnij, że chcesz należeć do naszej bandy. Jackowi serce mocniej zabiło. Tak naprawdę nie był wcale złym chłopcem. Przystał do ich bandy, ponieważ nie chciał, aby mu dokuczali. Teraz jednak zupełnie nie wiedział co ma zrobić. Chciało mu się płakać, ale reszta wyśmiałaby go.

– Zniszcz je! Połam! – krzyczał Rafał. – Co, boisz się? Patrzcie, jaki tchórz z niego! – szydził Rafał. – I on chciał należeć do naszej bandy?! Wyrwał mu z ręki okulary, rzucił je na ziemię i podeptał. Potem podszedł do Jacka i przewrócił go na ziemię. – Jesteś dla mnie zwykłym tchórzem – powiedział, włożył ręce do kieszeni i odszedł, a za nim podążyła reszta grupy. Okularnik podszedł do leżącego Jacka i pomógł mu wstać. Potem podniósł z ziemi połamane okulary. Szkła w nich były potłuczone. Wyglądało na to, że są zupełnie do niczego. – Dziękuję ci – zwrócił się do Jacka. – Przeze mnie miałeś kłopoty. Jacek machnął tylko ręką, po czym złapał się raptownie za policzek. – Uff, boli! – Upadając, nabiłeś sobie porządnego siniaka – wyjaśnił Okularnik i ruszając przed siebie, uderzył głową w sam środek drzewa. – Bez okularów niewiele widzę – wyjaśnił. – Mam poważną wadę wzroku. – Odprowadzę cię do domu – powiedział Jacek. Podniósł z ziemi torbę na książki, włożył do niej rozrzucone zeszyty i przybory. Zamknął ją i złapał chłopca za łokieć. – Idziemy – dodał. Gdy stanęli przed domem, w którym mieszkał Okularnik, Jacek powiedział: – No to cześć. Do jutra. – Do jutra – odparł chłopiec, po czym dodał – to nieprawda, że jesteś tchórzem. Wykazałeś się wielką odwagą, przeciwstawiając się Rafałowi. Jacek uśmiechnął się i poczuł, że nawet jest troszeczkę z siebie dumny
 Pani miała bardzo poważną minę. – Siadajcie – powiedziała stanowczo. – (…) Krzysia wczoraj pobito i zniszczono mu okulary. Takie zachowanie to zwykłe chuligaństwo i nie będziemy tego tolerować. Jacek też ma podbite oko
Krzyś nie chce wyjawić, kto to zrobił. Krzysiu, czy może zmieniłeś zdanie? – zapytała Pani. Okularnik wolno podniósł się z ławki. – Myślę, że muszę pozwolić wykazać się tej osobie odwagą – powiedział. – Jestem pewien, że nie jest tchórzem i sama się przyzna. Rafał czuł, jak oblewa go rumieniec. „Jak on może tak wyśmiewać się ze mnie?” – pomyślał. A potem, gdy zobaczył, że wszystkie dzieci składają się w zależności od tego, kto ile ma, na nowe okulary dla Krzyśka, poczuł się naprawdę podle. – To bardzo pięknie z waszej strony – Pani pochwaliła dzieci. W nocy Rafał nie mógł zasnąć. Bez przerwy myślał o wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni

Część II Tego dnia słońce grzało równie mocno jak wówczas, gdy Rafał wpędził się w poważne kłopoty. Jednak nieprzespana noc pozwoliła chłopcu na podjęcie ważnej decyzji. Jednego był też bardzo pewien: Nie jest tchórzem! Wiedział, że narozrabiał! Ba! Uświadomił sobie nawet, że dużo rzeczy robił źle. Chciał być podziwiany. Myślał, że siłą wszystkim zaimponuje. Okularnik zupełnie nieświadomie udowodnił mu, że można wywołać zachwyt całej klasy, robiąc rzeczy dobre. O tym nigdy wcześniej Rafał nie pomyślał. Gdy tak szedł, turlając przed sobą kapsel po oranżadzie, zobaczył Jacka i Krzyśka. Postanowił, że to, co miał zrobić później, zrobi teraz. „Okularnik” – chciał zawołać, lecz w ostatniej chwili zmienił zdanie. – Krzysiek! – krzyknął z całych sił. Chłopcy przystanęli. – Znów chcesz się bić? – zawołał Jacek, gdy Rafał zbliżył się do nich. – No to dawaj! Ja się z tobą będę bił, za niego. On nie ma okularów. Prawie nic nie widzi. – Zamknij się – powiedział niegrzecznie Rafał i zwrócił się do Krzyśka. – (…) Przepraszam cię jednak i przyznam się Pani, że to ja potłukłem te okulary. Muszę jednak najpierw zarobić pieniądze u wujka. Ja powinienem zapłacić za te zniszczone okulary, a nie cała klasa – dodał i szybko odszedł. (…)
Kolejny sprawdzian z matematyki Rafał napisał całkiem dobrze. Mimo to Okularnik powiedział: – Mogę nadal ci pomagać. – A pomożesz mi w pełnieniu dyżuru w szkole? – zaśmiał się Rafał. Dyżur to był rodzaj kary. Rafał przyznał się, że to on zniszczył Krzyśkowi okulary i wówczas Pani z dziećmi wymyśliła, że przez cały miesiąc na każdej przerwie Rafał będzie pilnował porządku oraz zwracał szczególną uwagę, aby nikomu ze słabszych dzieci nie działa się krzywda. – Aha! Jeszcze jedno! – powiedział Rafał – W sobotę jest konkurs sportowy. Biorę w nim udział. Zgłosiłem też Jacka i ciebie. – Ja, ja... – zaczął dukać Krzysiek. – Nie mam uzdolnień sportowych. Jestem w tym słaby – przyznał. – Spokojnie – odparł Rafał. – Ja z Jackiem będę strzelał gole i rzucał do kosza, a ty będziesz odpowiadał na pytania związane ze sportem. W każdej drużynie musi być osoba, która zna odpowiedzi na takie różne pytania – wyjaśnił. – Punkty będą i za celne rzuty, i za odpowiedzi. Przyjdziesz? – zapytał. – Jasne – powiedział Okularnik i uśmiechając się do siebie, wyszedł ze szkoły. 


Przypominam!!!
Jak przeczytasz proszę wyślij komentarz . Wystarczy, że prześlesz tylko swoje imię i pierwszą literkę nazwiska. Musze mieć pewność, że byłeś obecny na lekcji.

Pozdrawiam serdecznie!
Miłego czytania!

9 komentarzy:

klasa 2 a _ Wakacje z Panem Bogiem

Pozdrawiam was cieplutko i zapraszam do modlitwy Aniele Boży , stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój. Rano, wieczór, we dnie, w nocy Bą...